Grzegorz Schetyna był gościem programu „Fakty po Faktach” w TVN24. W szczerym wyznaniu powiedział, że pomimo różnych problematycznych sytuacji, czuje, że w swojej dziedzinie wiele osiągnął.
Schetyna stwierdził, że jest politykiem spełnionym, chociaż nie wygrał żadnych wyborów, a jego pozycja w partii została ostatnio mocno nadszarpnięta.
— Wziąłem Platformę w najtrudniejszym momencie, kiedy przegrała wybory do Sejmu i do Senatu, w bardzo trudnej sytuacji — mówił były lider PO.
— Udało mi się ją podnieść do 27,5, wygrać wybory do Senatu jako partnerstwo i współpraca opozycji, zbudować Koalicję Obywatelską i uważam, że teraz przychodzi nowy etap — kontynuował polityk.
W ostatnich dniach Schetyna definitywnie wycofał się ze startu w wyborach na szefa partii. Udzielił jednak swojego poparcia Tomaszowi Siemoniakowi, którego osobiście ceni. O kluczowe stanowisko będą się również ubiegać Borys Budka, Bogdan Zdrojewski, Joanna Mucha, Bartosz Arłukowicz oraz Bartłomiej Sienkiewicz.
Ponadto Schetyna przekonywał, że partii potrzebna jest całkowita odbudowa i zmiana wizerunku.
— Po ostatnich wyborach była taka atmosfera, że potrzebna jest zmiana, nowa energia, nowi ludzie, młodzież, zmiana pokoleniowa. Więc jeżeli ja miałbym przeszkadzać, a moje kandydowanie zatrzymać w jakiś sposób przejście Platformy Obywatelskiej do ofensywy, do nowego etapu, to ja mówię: ja mogę stanąć z boku — powiedział.
Na koniec podkreślił, że czuje się na tyle spełniony w polityce, że teraz niczego już nie musi. Gdyby jednak spytać o opinię co niektóre osoby, zapewne usłyszałby, że jest politykiem skończonym.