Aktorka Krystyna Janda postanowiła skomentować bieżącą sytuację w Polsce. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” wyraziła swoje ubolewanie w temacie polityki i nowych pokoleń.
„Kochałam tę nową, wolną, tworzącą się Polskę, byłam zachwycona zmianami, tempem, rozwojem. Nawet jeśli widziałam błędy to rozumiałam, że każda tak wielka zmiana, musi je mieć. Robiłam swoje najlepiej jak umiałam, a resztę zostawiałam innym. No i oczywiście, uważałam że to na zawsze! Że tak już będzie zawsze, będziemy się rozwijać, bogacić, mądrzeć, modernizować, sięgać dachu świata. I tak będzie we wszystkich dziedzinach, bo wolni ludzie potrafią wiele, a w Polsce talentów, mądrości, rozsądku, pracowitości, wyobraźni i czego tylko, wydawało się, ludziom nigdy nie brakowało.” – powiedziała aktorka.
Te wspaniałe czasy jednak się skończyły i nastały o wiele gorsze, którymi martwi się Krystyna Janda.
„Wychowały się nowe pokolenia, dziwnych Polaków, których ja nie znam. Nawet ich nie przeczuwałam, myślałam że to margines. Nie wiedziałam, że tacy są, tak myślący” – wyjaśniła.
„Jestem zrozpaczona. Jako Polka. Jestem zrozpaczona i patrzę z pesymizmem na przyszłość kilku nadchodzących lat lub co nie daj Boże, kilkunastoletnią. Regres, zacofanie, mentalny mrok, obyczajowa piwnica. Ciemny strachliwy prymitywny katolicyzm i ogólny lęk i konformizm, bo tak się rozwijają te mechanizmy. Przecież to znamy” – podsumowała.